Jezioro kałuża. Wiersze z roku 2001

Od debiutu w roku 1958 czytelnicy kłócą się ciągle o moją poezję. Myślę tu i o krytykach, bo przecież oni chyba też czytają to, o czym piszą. Więc jedni bardzo mnie chwalili. A może raczej byłem wart ich uwagi i nie żałowali, że czytali to com napisał. Drudzy ganili i postponowali. Ale w przewrotności swej też zaliczam ich do tych, których moje wiersze i dramaty poetyckie fascynowały. Bo przecież inaczej nie poświęciliby tylu chwil swojego życia na wojny przeciw mojej poezji. Czasami tęsknię do tych wojen. Toczyliśmy je z zapałem. Dziś też są ci, co nie lubią. Ale mniej miejsca jest dla opisywania tych uczuć, bo mniej pism zajmuje się poezją. Ale wiem, że ludzie wiersze czytają. [...] No i modlę się dziś, abym tylko dalej jednych cieszył, a drugich choć wściekał – bo to zawsze gorący odbiór poezji. Dawniej strasznie chciałem nie słyszeć, nie czytać złych opinii. Te najbardziej pamiętam. Nie doceniałem pasji tych ataków spowodowanych przecież po trosze moją poezją. Dziś, za te pasje dziękuję przeciwnikom i zwolennikom. I proszę – tak trwajcie.

Ernest Bryll